11 września 1952 roku, godzina 22:30. Wezwani do mieszkania cieszącego się w okolicy złą sławą Józefa Cyppka milicjanci napotykają makabryczny widok – poćwiartowane i bezgłowe zwłoki kobiety. Denatką okazuje się jego sąsiadka, 20-letnia Irena Jarosz, mężatka i matka kilkumiesięcznego dziecka. Władza ludowa w obawie przed wybuchem niepokojów sprawę załatwiła szybko. Proces rozpoczął się 17 września 1952 r. i zakończył tego samego dnia. Cyppkowi udowodniono tylko jedną zbrodnię, ale okrzyknięto go pierwszym seryjnym mordercą w powojennej Polsce. Został skazany na karę śmierci. Pochowano go potajemnie na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie. Z przecieków ze śledztwa narodziła się legenda o psychopacie i kanibalu, według której zabił kilkadziesiąt osób, a ludzkie ciała po przemieleniu sprzedawał niemieckim handlarzom na bigos. Swoje tajemnice zabrał do grobu. Do dziś nie wiadomo, ile jest prawdy w opowieściach o serii przypisywanych mu zabójstw.
Tak o książce napisał miłośnik historii Szczecina, autor publikacji poświęconych temu miastu, dziennikarz radiowy i telewizyjny Roman Czejarek: "Najsłynniejsza kryminalna historia powojennego Szczecina i zaskakujący wynik dziennikarskiego śledztwa. Gdy byłem mały, Rzeźnik z Niebuszewa (mieszkałem tuż obok) rozpalał także moją wyobraźnię. Był tematem plotek i rozmów w kolejkach. Książkę czytałem, jest świetna, choć mówiąc szczerze trochę mnie autor zdenerwował, bo przymierzałem się do tego tematu od dawna (mieszkałem obok) ale Jarosław Molenda był szybszy i chwała mu za to. Wielkie brawo dla Jarosława Molendy, który sięgając do oryginalnych dokumentów zrobił z tego niezwykłą opowieść. A że zrobił to jak zawsze perfekcyjnie, to na lata będzie w tej sprawie kanonem i wzorcem. Szczerze polecam. Roman Czejarek – ambasador Szczecina."