iswinoujscie.pl • Środa [07.12.2022, 22:02:11] • Świnoujście

Tygrys pasków nie zmieni

Tygrys pasków nie zmieni

fot. Appaloosa, Creative Commons BY-SA 3.0

Tygrys pasków nie zmieni, jak mówi antyczne przysłowie, wygłaszane przez doktora Henry Goose'a w "Atlasie Chmur". Bez względu na zapewnienia, bez względu na nasze własne złudzenia o czyimś charakterze, pewne cechy ludzkiej natury pozostają niezmienne. Nie chcemy dziś oceniać wiarygodności Janusza Żmurkiewicza - na to przyjdzie właściwy czas. Na podstawie faktów i w oparciu o własny rozum, każdy musi osądzić samodzielnie, czy można ufać temu człowiekowi. Ale tak, jak brakiem roztropności jest zbliżanie się do tygrysa w dżungli, podobnie ufność, że polityczny sojusznik nie wpuści "swojego" człowieka w przysłowiowe maliny, może w najlepszym razie okazać się zwykłą naiwnością. O czym właśnie przekonuje się drugi zastępca Prezydenta Miasta.

Na naszych oczach rozgrywa się kolejna odsłona politycznego przedstawienia, którego autorem, scenarzystą i reżyserem jest Prezydent Miasta. Dziś, niczym Rejtan, rozdziera szaty nad miejskim budżetem, który w jego ocenie "nie jest z gumy". Trudno przyjąć te tłumaczenia inaczej niż z gorzkim uśmiechem politowania, bowiem dotąd wszystkie poprzednie budżety były bardziej elastyczne od kalesonowej gumy. Zmieściła się w nich i dizajnerska, czerwona kanapa, zmieścił się mech chrobotek, palmy w ogrodzie sensorycznym i kosmiczne, latające talerze, których podświetlenie powoli samo schodzi ze sceny... Stać nas było na wodny zegar, odmierzający czas do kolejnej awarii, betonowe rakiety w parku Chopina i nawet na rekreacyjną górę z piasku, którego wykonawca tunelu nie musiał nigdzie daleko wywozić... W poprzednich latach inwestycyjny rozmach (złośliwi mawiają, że zwykła szajba, ale szczęśliwie my do takich nie należymy) pozwolił sfinansować wciąż dzisiaj puste Centrum Usług Mulnik, pękające płytki na promenadzie, Fale Bałtyku na ulicy Wojska Polskiego, sporadycznie używany (ale wciąż drogi w utrzymaniu) zadaszony obiekt na miejskim stadionie, remont amfiteatru, po którym publiczność przestała słyszeć dźwięk ze sceny i wiele, wiele innych, niezapomnianych tzw. inwestycji.

Wszystkie one zapiszą się z pewnością w serdecznej pamięci mieszkańców Świnoujścia. Jesteśmy przekonani, że mieszkańcy będą pamiętać epicki rozmach Janusza Żmurkiewicza w budowaniu naszej wspólnej, lepszej przyszłości, zwłaszcza przy kolejnych podwyżkach podatku od nieruchomości, opłatach koncesyjnych, wyłączeniach oświetlenia na ulicach miasta czy innych okazjach, wymuszonych nagłą i zupełnie przecież niespodziewaną potrzebą oszczędzania publicznych pieniędzy. Z całą pewnością będą o tym pamiętać młode rodziny, zmuszone do ponoszenia drakońskich podwyżek opłat za pobyt swoich dzieci w żłobku.

To właśnie na rodziców swoją bezpośrednią odpowiedzialność za tę placówkę przerzucił wiceprezydent Sujka. To nagle rodzice muszą się czuć odpowiedzialni za utrzymanie tej placówki i zatrudnionych w niej pracowników. Lecz przecież żłobek wciąż podlega miastu, nie rodzicom. Jeśli Prezydent Miasta nie potrafi o żłobek zadbać i odpowiednio go finansować, świadczy to o nim samym, nie o rodzicach. Niezwykle trudno jest nam uwierzyć, że brak 400 tysięcy złotych, a niechby nawet miliona, może być dla naszego miasta problemem nierozwiązywalnym. Dotąd najmniejszym problemem nie były milionowe zwolnienia z podatku od nieruchomości dla wybranych lokalnych przedsiębiorców - od 2010 roku Janusz Żmurkiewicz "odpuścił" łącznie ponad 7,5 miliona złotych! Uwierzyć w brak pieniędzy jest tym trudniej, że w ostatnich kilku - kilkunastu latach Świnoujście na "inwestycje" wydało około 350 milionów złotych! Gdyby uwzględnić wartość dofinansowania z programów unijnych i innych funduszy publicznych, kwota prawdopodobnie urosłaby do blisko miliarda! A to wszystko bez uwzględnienia tunelu! To przecież za te "inwestycje" i za nasze olbrzymie pieniądze Janusz Żmurkiewicz jest tak często nagradzany na sponsorowanych, uroczystych galach... Gdyby dzisiaj Prezydent Żmurkiewicz zapytał, gdzie są pieniądze na żłobek, podpowiadamy: na samym Mulniku leży 50 milionów...

Można przyjąć za dobrą monetę pokrętne tłumaczenie Janusza Żmurkiewicza, że miastu zabrakło pieniędzy na żłobek. Lecz wiarygodność i sensowność tego argumentu wydaje się co najmniej wątpliwa. Bardziej sensowny i bliższy prawdy może się okazać pogląd, że przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi, Janusz Żmurkiewicz usiłuje usunąć z pola gry jedną ze swoich własnych figur. Prezydent Miasta to urodzony polityk z naturalnym talentem do makiawelicznych intryg i z takich zakulisowych, nie zawsze czystych zagrywek jest dosyć dobrze znany. Być może żłobek jest dla niego tylko wygodnym pretekstem do ściągnięcia na ziemię swojego drugiego zastępcy, by ten ustąpił miejsca innemu faworytowi. Lub faworycie... Paweł Sujka, zamiast wygłaszać nerwowe i jednak dość aroganckie komentarze pod adresem rodziców lub radnych, powinien pamiętać, że nawet stary i ospały tygrys wciąż pozostaje groźnym drapieżnikiem. Ale zastępcy prezydenta nie jest nam szkoda - powinien umieć przewidzieć, jak może się skończyć sojusz ze Żmurkiewiczem. Największa szkoda, że Żmurkiewicz i Sujka swoje polityczne "Gry o Tron" uprawiają, bez choćby cienia zażenowania, kosztem najmniejszych dzieci i ich rodziców, których tak samo, jak każdego z nas, dotknął gwałtowny wzrost kosztów utrzymania.

Źródło: http://www.mmswinoujscie.pl/artykuly/77426/