Przez dwie dekady, z orszakiem świętej Łucji przyjeżdżał do nas doktor Hieronim Medyński, Polak, który jeszcze w czasach PRL-uciekł i zamieszkał w szwedzkim Ystad. Polak prowadził tam prywatną praktykę lekarską ale zaangażował się także w działalność charytatywną tamtejszego Lyons Clubu, którego był nawet przewodniczącym.
To właśnie w ramach tej aktywności Polak wpadł na pomysł by, połączone z Ystad od końca lat 60-tych XX wieku, Świnoujście zarazić uroczą tradycją orszaku Świętej Łucji. Udało się, a przybywające co roku w początku grudnia szwedzkie dziewczęta zarażały nas radością, optymizmem i uśmiechem. Orszak przemierzał ulice miasta ale był to nie tylko uliczny show.
Uczestniczki orszaku, płonącymi świecami na głowach, odwiedzały chorych naszego szpitala i starszych, zniedołężniałych mieszkańców. Niczym Mikołaj wręczały prezenty i upominki. Popularna na północy kontynentu pieśń "Santa Lucia"rozlegała się nie tylko w czasie przemarszu orszaku ulicami. Dziewczęta występowały także w odwiedzanych placówkach, a także na deskach sali teatralnej MDK w czasie otwartych dla mieszkańców koncertów.
Coroczne spotkanie ze Łucją przerwała pandemia i od czau pierwszej fali korona-zarazy patronka światła nie olśniewa już nas w czasie grudniowej szarówki. Troszkę nam dziś tego brakuje bo o wiarę w nadchodzącą, promienną przyszłość coraz dziś trudniej. Może więc choć uśmiech Łucji z archiwalnej fotografii doda nam w tej smętnej porze, iskierkę radości... (!)
14:52...6.*** Skoro jestes Aryjczykiem, hitlerowskim nadczłowiekiem, a gardzisz Żydami, ktorych uważasz za podludzi, to dlaczego mieszkancy nie poznali się na TWOIM geniuszu? Dlaczego nie objąłes prezydentury?!
Słucham tego jak bajki o żelaznym wilku, nie pamietam takiego orszaku sw.Łucji, żadnego o tym artykułu. I gdzie fotografia z tego zdania kończącego tekst?" Może więc choć uśmiech Łucji z archiwalnej fotografii doda nam w tej smętnej porze, iskierkę radości... (!)"
Świnoujście pod dyktaturą żyda.